Type and press Enter.

PODRÓŻE. Sataniści z dwoma psami śpią na serbskim cmentarzu.

Opowiem Wam historię o tym, jak w czasie naszej podróży rowerami spaliśmy na serbskim cmentarzu, gdzie odbyło się nietypowe spotkanie, oskarżono nas o satanizm, oraz będzie to oda do monokultury kukurydzianej regionu serbskiego Woiwodina.   Do tej historyjki doprowadził mnie taki oto ciąg skojarzeń. Leżę w łóżku i czytam "Z zimną krwią" Trumana Capote a tamten dom, niemy bohater zbrodni ...

Najlepsza historia z Izraela cz 1.

Czasami przydarzają się takie rzeczy, a osoby biorące w nich udział są tak dziwnie, niepokojąco niesamowite, że nie wiesz co o nich myśleć, czy są prawdą czy kłamstwem, która wersja ich samych jest najbliższa rzeczywistości oraz dlaczego wszystko to przydarza się właśnie Tobie. Wszystko to wina Haja i jego łapy. Dopiero co mieliśmy przerwę na Jaxa erlichiozę, wyleczyliśmy wszystko i ...

Co poszło nie tak w Alpach?

Zaczęło się obiecująco i pięknie, mieliśmy wspaniałe widoki na przyszłość zbliżających się wysokich Alp, na rozgrzewkę zaczęliśmy wcześniej, szlakiem niższych gór, spacerując po ścieżkach otoczonych z lewa i prawa trawą zieloną jak z tapety Windows, po drodze spotykając krowy i nielicznych turystów. A potem, nie pamiętam którego dnia ale chyba czwartego, rozbiliśmy namiot w takim dziwnym miejscu trochę w lesie, ...

Pierwszy dzień w Izraelu. Z cyklu: Krótkie historyjki z podróży.

Ponieważ niedługo opuszczamy naszą bezpieczną norę w Niemczech i wyruszamy w kolejna podróż, w mojej głowie kłębią się myśli od najwspanialszych do najpaskudniejszych, to na pocieszenie swoje i innych chciałabym opisać historyjkę o moim pierwszym dniu w Izraelu, który był absolutnie najgorszy i miałam ochotę natychmiast uciec do domu, przykryć się kocem, odpalić Netflix i nigdzie nigdy już nie jechać. ...

Czechy, autostopem po szczeniaczka 2012. Z cyklu: Krótkie historyjki z podróży.

5 grudnia Jax obchodził swoje 7 urodziny, więc to najlepszy moment żeby zacząć tą oto historyjką z roku 2012 nowy cykl krótkich historyjek z podróży. Kiedy okazało się, że nie ma żadnego sensownego dojazdu do miejscowości oddalonej zaledwie 70km od granicy, nikt akurat nie wybiera się do Czech po szczeniaka autem, poprosiłam więc Kasię, przyjaciółkę z liceum, aby pojechała ze ...